Mój zap ksywa "LUJ"

Przywitałeś się?
To teraz się pochwal swoim Zapem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

W teorii masz racje, a w praktyce od roku 2009 czy 2008 mam przekładnie dyfra w zapie nową i kontroluje jej stan regularnie.
Obecnie zużycia większego niż normalne brak, za to dałem łożysko na wysprzęglik zeby moc je częsciej używać bez zużycia.
Skrzynia tak samo zużyć dziwnych brak. W korkach magnesy wyłapują opiłki stali - nie więcej niż normalnie.
Zgodze się ze co 2 sezony trzeba kołki sprzęgła wymienić bo się wytłuką, ale dużo jezdzę w korkach Gdańska, może to normalne, sprzęgło prawie cały czas się używa.
Tak wiec jak ktoś nie używa rusa jak amfibii i nie skacze z koszem przez rowy tylko jezdzi w trasie to mogę polecić. A guma i tak nie amortyzuje prawidłowo, bo jest po prostu złej jakości i jedyne co zrobi jak napotka duży opór czy drgania to się poprostu rozleci.
Ja nie mam miejsca na przegub samochodowy, ale jak bym miał to bym wstawił i by jezdziło 100 lat.

Ewentualnie można się pokusić o produkcje takiej przejściówki coś na zasadzie sprzęgła dwumasowego na wałek dyfra, albo zmienić konstrukcje sprzęgła na dwumasowe poprostu, lekka flansza między silnik a skrzynie i AMERYKA
ZAPOR - służba w mundurze
Błażej
Spec Elektryk
Posty: 1299
Rejestracja: niedziela, 1 lut 2009, 15:00

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Błażej »

Nie, no sprzęgło dwumasowe, to byłaby przesada trochę chyba :D Jeśli już, to tarcza sprzęgła ze sprężynami.
Słuchaj, a może przerób sprzęgło na 12 kołkowe? Widziałem takie patety i jest to znacznie trwalsze, niższeść. No i same kołki trzeba dorobić rzetelne, a nie stosować oryginalnych z gównolitu.
PS. Zaraz przyjdzie motototo i nas pogoni za śmiecenie mu w wątku :P
Chętnie bym się ustatkował. Ale kur.a statku nie mam...

W sprawach niecierpiących zwłoki i tragedii elektrycznych możecie próbować dzwonić 600 817 565
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Nikogo nie przegonie ;-) Jeśli chodzi o sprzęgło gumowe to je zastosowałem ale dodatkowo ustabilizowałem je wałkiem przechodzącym przez otwór w osi sprzęgła i wchodzący teleskopowo z drugiej strony w wałek z otworem, powoduje to oto rozwiązanie że nie ma przeciążeń od osiowych (jak kolwiek to nie zabrzmiało mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi) Jeśli zaś chodzi o sprzęgła 12 kłowe sam ostatnio takie zbudowałem koledze który wszczepił silnik z BMW do ruska. Niestety dostałem teraz tyle zleceń że luj służy jako wieszak do maski spawalniczej.
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

Ja myślałem o sposobie takim na moje możliwości, to znaczy zeby nie trzeba było zamawiać palenia koła laserem w NASA (USA), tylko:

- Idę do mojego blaszanego garażu bez prądu i światła, gdzie leży koło zapa.
- Demontuje tarcze i zostaje gołe koło.
- Zostawiam stare kołki szajs-owe radzieckie z gwintami do trzymania tarczy sprzęgła.
- Pomiędzy 6 kołkami trasuje sobie dodatkowo po dwa punkty pomiędzy istniejącymi kołkami.
- Zabieram koło do mieszkania z wiertarką zwykłą w uchwycie do pionowego wiercenia.
- Wiercę otwory w kole pod gwintownik fi 12 mm.
- Gwintuje otwory M12.
- Kupuje śruby imbusowe 10,9 o długości gwintu żeby wkręcić w koło oraz części nie gwintowanej takiej, zęby po obcięciu łba łapała (przechodziła przez) tarcze sprzęgła.
- Obcinam łby tak, aby cześć nie gwintowana była długości kołków sprzęgła.
- Nacinam tarczą z góry śruby na duży śrubokręt / wkrętak (bit płaski z grzechotką 3/4).
- Wkręcam to w koło sprzęgła tworząc dodatkowych 12 kołków pomiędzy istniejącymi - na klej do gwintów.
- Odcinam wystające części gwintowane śrub od strony silnika.
- Wiercę tarcze pod nowe kołki 10,9 twardości.
- Składam całość i skręcam ostatnią tarcze na 6 śrub oryginalnych.

oo taki mam plan, ale nie mam czasu na to. Tym sposobem wykorzystał bym wszystkie stare tarcze, booo rozbite otwory na miękkie kołki nie brały by udziału w pracy, tarcza była by prowadzona przez dodatkowe kołki twardości 10,9


Wady ?!- jeszcze się nie dopatrzyłem poza wyważeniem koła, ale myślę, ze przy tej stopie dokładności mogę to pominąć.
ZAPOR - służba w mundurze
Błażej
Spec Elektryk
Posty: 1299
Rejestracja: niedziela, 1 lut 2009, 15:00

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Błażej »

Demontujesz stare kołki.
Robisz sobie przystawkę umożliwiającą ci stabilne kręcenie kołem i kręcąc sobie nim trasujesz sobie okrąg przechodzący przez środek otworów na kołki. Możesz do tego celu użyć tokarki.
Wyznaczasz sobie miejsca idealnie między istniejącymi otworami.
Używając tej przystawki i dokładnie mierząc wiercisz (najlepiej byłoby to zrobić na podzielnicy i wiertarce kolumnowej, takiej duzej, typowo przemysłowej).
Gwintujesz.
Wkręcasz dostępne na rynku kołki o właściwej twardości.
Zrób raz, porządnie. Żebyś potem nie miał problemów.
Zresztą w sieci coś na ten temat znajdziesz. Choćby
http://forum.redmotorz.eu/viewtopic.php?p=44571#44571" onclick="window.open(this.href);return false;
Pisz do brzytwy, na pewno ci powie, co i jak. Możesz się też trochę pobujać po sieci z rosyjskimi hasłami, choćby "12 штифтов на маховике Днепра". Jest nawet na 18 kołków :D
http://dnepromoto.com/dvigatel/maxovik/utyazhelit/" onclick="window.open(this.href);return false;
Z tego, co pamiętam, to sprężyny pasują od sprzęgła rometa. Tam była jedna, ty dajesz ich cały komplet. Chłopaki dorabiają też sprężyny na zlecenie. Były próby z zaworowymi, ale te były za twarde. Zresztą o sprężynach też poczytasz.
Wady są - powiercone koło może pęknąć po obwodzie wiercenia, jeśli zrobisz źle i pojawią się naprężenia.
Chętnie bym się ustatkował. Ale kur.a statku nie mam...

W sprawach niecierpiących zwłoki i tragedii elektrycznych możecie próbować dzwonić 600 817 565
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Trochę Was podrażnię :-)
Ja widzę to tak, idę do mojego warsztatu gdzie w ogrzewanych gazowy piecem warunkach stoją: tokarnia, wiertarka stołowa, frezarka, szlifierka magnesowa, spawarki TIG, MIG, gazowa i sto tysięcy narzędzi ręcznych i elektronarzędzi. Wchodzę tam spoglądam na Luja iiiii biorę się za inną robotę bo na przyjemności ni chu chu czasu znaleźć. W zeszły tygodniu regenerowałem otwory w tarczach, stare zaspawałem tigiem i odwierciłem na nowo w stole obrotowym. Podziwiam Was Panowie bo to jakie maszyny budujecie bez profesjonalnego sprzętu to mistrzostwo świata dosłownie jak partyzanci wygrywający z regularną armią, szacun.
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

Koło śliczne tyle kołeczków, ale niestety jak to mówią u nas "masz statki, masz wydatki", z jednej wypłaty nie wykarmisz kredytów i rodziny, trzeba kombinować taniej.
W temacie rusków to wysoka technologia i drogie metody napraw przegrywają z tanimi materiałami. Błażej mówisz ze koło może pękać po obwodzie, no właśnie tu dlatego wolał bym wkręcane kołki z imbusów bo nie naprężą tak koła jak wciskane kołeczki, a bardziej bym przewidywał, ze materiał koła się zdeformuje od długiego stania w garażu.
A metody partyzanckie, no może i tak, ale jak mam zlecić kołkowanie fachowcowi ze sprzętem, to zapłace ze 700 zł i mooooże bedzie dobrze zrobione, a jak zrobie sam, to 1). Bede zadowolony z tego, 2). nie wydam 700 zł, 3). zrobie to dobrze i z należytą starannością, 4) Pewnie kupie sobie solidny mocny stojak do mojej wiertarki ręcznej z magnezową przekłądnią który mmi pozostanie do kolejnych ciekawych prac. No i raczej imbusy się tak nie wytłuka jak drążone kołeczki nawet super jakości.
Na razie kasa idzie w klona bo przegląd na wiosne się zbliża ;)
Załączniki
DSC09160.JPG
ZAPOR - służba w mundurze
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Siedem stówek za kołkowanie uuu drogo się tam majstry cenią ja biere nawet nie połowę z tego, ale u mnie też są firmy które ostro z cennikiem przesadzają.
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

W Gdańsku po pierwsze to nie chcą z tobą gadać jak nie jesteś firma i to najlepiej duża, a za takie prace cenią jak cholera zebyś nie przyszedł na drugi raz du...y zawracać. Tak ze tegoo....
ZAPOR - służba w mundurze
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Kiedyś zawiozłem do pewnej firmy w Pile do pospawania skrzynie od luja i korpus rozrusznika całość aluminiowa. Wszystko było wyczyszczone złapane ściskami, dosłownie dziesięć centymetrów spawu zajęło im to pewnie 10 minut skasowali 120 złotych zapłaciłem bez słowa, więcej tam nie zajrzałem. Po miesiącu miałem własnego tiga do aluminium i mają chłopacy konkurencje bo za taką robotę jak ja im dałem kasuje 30-40 złotych. Generalnie nie robię serii ani dla dużych firm bo mimo że kasa tam większa to nerwówa ogromna, wole mniejsze firmy (utrzymanie ruchu) i drobne ale skomplikowane usługi, tulejowanie, regeneracja gwintów itp bo bardzo mało ludzi tym się zajmuje.
Ale wracając do luja to praktycznie gotowe jest to przeniesienie, potrzebuje tylko gumowych osłon na przeguby bo orginały się nie mieszczą dzisiaj coś znajdę i w przyszłym tygodniu wrzucę zdjęcia gotowego ustrojstwa. Następny krok to zestrojenie zapłonu, aparat od Fiesty jest już zamontowany mechanicznie tylko elektryka mi została...
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

OO tak, fiesta, polecam. Zapomniałem gdzie się ten aparat montowało.... gdzieś pod zbiornikiem to było ;)
ZAPOR - służba w mundurze
Błażej
Spec Elektryk
Posty: 1299
Rejestracja: niedziela, 1 lut 2009, 15:00

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Błażej »

Motototo, z tymi cenami to nie jest do końca tak, jak mówisz. Jeśli firma wzięła to legalnie, a nawet jako fuchę, to musi opłacić pracownika, amortyzację sprzętu, prąd, gaz, materiały (wprawdzie dużo nie poszło, ale zawsze), podatki... Jeszcze pół biedy, jak zrobili to w czasie wolnym, ale jak zrobili na to przerwę w produkcji, czy innej większej robocie... Sam obsługuję kilka firm zajmujących się metalami, mam sporo kontaktów i wiem, jak to wygląda. Choć czasem faktycznie są przegięcia, które są wynikiem zarządzania firmą lub jej ogólną polityką. Zresztą zawsze najtrudniej i najdrożej jest zamówić pojedyncze sztuki. Sama robota, jeśli miałaby być porządnie wykonana, trochę zajmie - trzeba to spasować, podciąć, porządnie wyczyścicć i spawać. Tigiem trochę zajmnie, migiem mniej. Liczmy godzinka. I zapłaciłeś mniej więcej standardową cenę. A robiąc konkurencję takimi cenami, trochę kopiesz pod sobą dołek, bo najpierw klienci ci przypłyną, będziesz miał spory przepływ, ale jak skalkulujesz, to się okaże, że marnie na tym wychodzisz...
Tak swoją drogą, to zazdroszczę parku maszynowego. Ja mam tylko spawarki, kilka wiertarek stołowych, a poważniejse prace realizujemy w firmach zewnętrznych. Niemniej układ jest taki, że ceny mamy dobre i w sumie wolę oddać robotę fachowcom na na prawdę porządnych maszynach, niż miałbym sam kombinować.
Czym się na co dzień zajmujesz? To firma, czy na prywatny (prywatne usługi ;) ) użytek?

Marku, precyzyjną robotę da się zrobić, wprawdzie zajmie to dużo więcej czasu, nawet nie mając wielu narzędzi. Niemniej podstawowe i wymagane w przyzwoitej jakości by się przydały. Nie wyobrażam sobie wiercenia w tym kole z ręki lub nawet z wiertarki w stojaku. Nie wyobrażam sobie też ręcznego ustawiania koła pod wiertłem. Zrobiłbym tak, jak wspominałem - jakaś podstawa lub chociaż ramię ze sworzniem na któym mógłym osadzić stabilnie koło i nim kręcić. A potem już spokojnie rysikiem wytrasować miejsca na nowe. Akurat w tym przypadku nie potrzebujesz nawet miarki, wystarczą ci rysik i cyrkiel, bo odkładając na okręgu promień koła, wyjdzie ci idealnie sześć punktów. Więc jak się wstrzelisz w połowie między istniejącymi z pierwszym, to reszta to już betka.
Chętnie bym się ustatkował. Ale kur.a statku nie mam...

W sprawach niecierpiących zwłoki i tragedii elektrycznych możecie próbować dzwonić 600 817 565
Awatar użytkownika
Marek
Zapomaniak
Posty: 605
Rejestracja: niedziela, 2 lis 2008, 16:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Marek »

Błażej, to się zgadza, robię często prace precyzyjne, ze wstyd się przyznać w jakich warunkach, to jak operacja serca w izbie haty w środkowej Afryce, ale tak to już jest.
Uchwyt do koła, można ale można również wykorzystać silnik z wałem, zbazować się z nim takim stojakiem do wiertarki ..... będzie równo po obwodzie, a rozmieszczenie otworów, podziele flansze, zrobie linie rysikiem i już.
Najgorszej się boje ze wiertło ściągnie, ale zacznę od małego fi i powinno być ok. Tolerancja otworów w tarczach również wybaczy lekkie błędy.

A ja pracuje w DCT Gdańsk. Dział Utrzymania Ruchu. https://www.youtube.com/watch?v=qR5nX5rLLOc" onclick="window.open(this.href);return false; coś takiego, głównie robimy tak, żeby maszyny, suwnice i ciągniki i cała reszta działała. Niestety zakaz korzystania prywatnie z obrabiarek, chociaż praktycznie ich nie mamy poza typowymi dla utrzymania ruchu.
ZAPOR - służba w mundurze
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Ile prawdy niesie w sobie powiedzenie ''szewc w dziurawych butach chodzi '' przekonuje się przez ostatnie cztery miesiące nader intensywnie. Prace nad lujem stanęły jak wryte, nie to że mi przeszedł zapał że nie robię przy motocyklach,, zapał i robota jest tylko ciągle do czyiś sprzętach. Jedyne co się zmieniło to odebrałem skórzane gadżety co dokumentują poniższe zdjęcia. A ja patrzę z nadzieją w przyszłość czy tli się gdzieś zwiastun wolnego czasu.
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

O teraz się chyba uda wysłać
Załączniki
DSC01577 (Kopiowanie).JPG
DSC01576 (Kopiowanie).JPG
DSC01575 (Kopiowanie).JPG
DSC01574 (Kopiowanie).JPG
DSC01573 (Kopiowanie).JPG
motototo
Zapomaniak
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 26 lis 2013, 14:23

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: motototo »

Kuferki docelowo mają trochę obwisnąć i się '' zestarzeć'' bo teraz są trochę za grube i ''świeże''
Awatar użytkownika
Fido
Administrator
Posty: 2909
Rejestracja: piątek, 29 sie 2008, 19:42
Lokalizacja: ULH
Kontakt:

Re: Mój zap ksywa "LUJ"

Post autor: Fido »

:applause
Amerykańska mechanizacja na masowe produkcje dobra,na prototypa tylko ręczna robota się opłaca.
ODPOWIEDZ